top of page
Szukaj

O miłości...

  • Zdjęcie autora: Magda Majewska
    Magda Majewska
  • 14 lut 2023
  • 5 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 20 lut 2023

O miłości napisano wiele, próbując ją opisać "od środka" jako rodzaj stanu ducha, czy doświadczenia, lub "z zewnątrz" analizując ją z mędrca szkiełkiem i okiem w duchu psychologii, filozofii, czy innych "rozważań". Wszystkie te próby nie wyczerpują jednak tematu dlatego, że miłość to coś co się realizuje poprzez życie, realizuje się w relacji (człowieka do człowieka, człowieka do świata) - i wtedy kiedy jest żywa, doświadczamy jej. Sposób jej doświadczania/przeżywania jest więc w dużym stopniu kwestią subiektywną*.


Można by długo rozwijać co to tak naprawdę znaczy... ale spróbujmy to ująć w skrócie poprzez buddyjską metaforę.

Buddyści mówią, że jeśli się kogoś/coś kocha to trzeba to trzymać na otwartej dłoni.


To znaczy, że z jednej strony potrzebna jest nasza uważność i zaangażowanie, by nie stracić kontaktu z tym kogo/co kochamy, nie zaniedbać tego. Ale z drugiej - nie można tej dłoni zaciskać - czy to z lęku, że utracimy to, co kochamy (zazdrość, zaborczość), czy chcąc na swój sposób chronić zamykając to przed światem (nadopiekuńczość). Czyli kochając trzeba umieć też dawać wolność i szanować odrębność obiektu (czy jest nim inny człowiek, czy coś innego).

Obojętność, czyli brak uważności jest zaprzeczeniem miłości - nie nienawiść (bo z nią wiąże się emocjonalne zaangażowanie i uwaga...). Ale równie szkodliwa bywa nadmierna troska, bo może ona przybierać formy kontroli i tyranii.


A jeśli zaczniemy dłoń zaciskać. to zaczniemy zabijać to, co kochamy...


W moim odczuciu tak należy miłość rozumieć. Doświadczamy jej nie wtedy, gdy chcemy by nasi bliscy byli tym, kim my chcemy, żeby byli - lecz wtedy kiedy chcemy, by byli tym, kim naprawdę są i kiedy pragniemy, by mogli to rozpoznać i stać się tym, kim stać się mogą.

I kiedy z taką postawą wobec nas stykamy się ze strony innych ludzi. To - dla mnie - oznacza "trzymanie na otwartej dłoni".


foto - żródło: Internet; "Musisz kochać w taki sposób, żeby osoba którą kochasz czuła się wolna" Thich Nhat Hanh (mistrz zen)


Miłość między ludźmi ma bardzo wiele form, ale myślę, że jest to prawdziwe zarówno jeśli chodzi o miłość między partnerami, jak i np. miłość rodziców do dzieci, czy przyjaźń.

Odzwierciedlenie tego rozumienia możemy znaleźć w psychologii. Mówi ona o tym, że miłość to coś co realizuje się w relacji i przez relację. Nie samo nasze uczucie (nie emocja, która jest intensywną, ale krótkotrwałą i pozbawioną elementu rozumienia formą tegoż) - lecz to jaki dajemy mu wyraz poprzez swoje działania.


Eichelberger pisze, że miłość jest ciągłym zmaganiem między chęcią posiadania/ bycia posiadanym, a potrzebą wolności/ niezależności. Stąd może się brać wiele konfliktów (zarówno wewnętrznych - "czego tak naprawdę chcę?") jak i zewnętrznych (miedzy ludźmi, gdzie na biegunach jest "jeśli by mnie kochał/kochała to by go/ją obchodziło co się ze mną dzieje", a "jeśli by mnie kochał/kochała to pozwolił/a by mi robić to co lubię, być sobą, robić coś tylko dla siebie"). Czy to jednak znaczy, że miłość musi skazywać na cierpienie i prowadzić do utraty równowagi zamiast do harmonii...? Miłość to trudne uczucie, wymaga pewnej dojrzałości, mądrości. I wbrew temu co mówią nam naiwne pop kulturowe przekazy, lub ich historyczne pierwowzory;) to coś czego można i trzeba się uczyć. A nie (tylko) irracjonalne porywy serca etc. Trzeba się uczyć kochać mądrze, by miłość nie wyniszczała nas, lub tych których kochamy.


Fromm zwraca uwagę, że jeśli się kogoś/coś kocha to pragnie się tego rozwoju. Choć może to wzbudzać w nas lęk, że nie będziemy mieć kontroli i utracimy obiekt naszej miłości... Na tym polega cała trudność. Nie można posiadać drugiego człowieka, nie można zmusić go do określonych uczuć, decydować za niego, jak ma się toczyć jego życie, czy też ochronić go przed jego własnymi błędami. Można jedynie mieć uważność. I mądrze go/ją wspierać w jego własnych poszukiwaniach.


Warto tu zauważyć, że skoro miłość to coś co realizuje się w relacji to ważnym elementem jest tu komunikacja.


Bez niej nasze działania mogą zostać źle zinterpretowane, nawet jeśli mieliśmy dobre intencje.

Potrzeba komunikacji oznacza też, że w relacji powinno być i miejsce na to czego my chcemy i potrzebujemy od drugiego człowieka. Nie możemy go zmuszać, czy narzucać mu swojej woli. Ale uważność na drugą osobę nie oznacza, że mamy zapominać o sobie. A co za tym idzie o tym, czego my chcemy, jakie mamy cele, pragnienia, dążenia.

Komunikując się nie zyskujemy gwarancji na realizacje naszych potrzeb, ale zyskujemy możliwość. Otwieramy pole do negocjacji i unikamy nieporozumień. Cóż, dojrzała miłość to w dużym stopniu umiejętność negocjowania i znajdywania kompromisowych rozwiązań, które będą zadowalające dla zaangażowanych stron.


Ale przy całej uważności dla innych trzeba też pamiętać, że aby potrafić kochać innych musimy najpierw umieć kochać siebie. Ucząc się zdrowej dojrzałej miłości trzeba też od siebie zaczynać. A często to najtrudniejsza z lekcji...

Warto pamiętać m.in. że jeśli krzywdzimy siebie dla kogoś (np. przez nadmierne poświęcenie, lekceważenie swoich potrzeb, uczuć) to nie mamy do czynienia z dojrzałą miłością. To co tu dominuje to pewne wyuczone schematy wymuszania czasu i uwagi od innych - może to być schemat "jeśli nie możecie mnie kochać to będziecie się o mnie martwić", "bać się mnie", lub "jeśli nie zasługuję na miłość to przynajmniej będę potrzebna/y". Dojrzała miłość - też do siebie - przekłada się na poświęcany czas i uwagę (tak, też sobie; tak, dotyczy to tak samo kobiet, nawet tych będących matkami... jak i mężczyzn;). I pragnienie rozwoju - jak pisał Fromm.

Z drugiej strony dojrzała postawa mająca obronić nasze potrzeby to nie wycofanie z relacji...


Miłość do siebie to - oprócz troski, uważności, szacunku i akceptacji wobec tego kim jesteśmy (nie: kim powinniśmy być etc) - też trudna sztuka negocjacji. Ze sobą. Poszukiwania zadowalającego kompromisu między różnymi, często sprzecznymi chęciami, potrzebami, emocjami, których na co dzień doświadczamy. I konieczne jest tu prowadzenie dialogu ze sobą - między nimi, między różnymi "częściami" siebie.


Brzmi, jak coś trudnego...? Tak już w życiu jest, że to co najwięcej warte wymaga trochę wysiłku... ;)


Te myśli są moją inspiracją - może znajdziecie w nich inspiracje dla siebie:)


*Tekst powstał w 2013 roku na moją stronę na Fecebooku. Od tamtej pory trochę więcej dowiedziałam się o tym, czym miłość jest i czym nie jest. Poprzez własne doświadczenia i poprzez dalsze studiowanie tematu – w tym na psychologii. Napisałam nawet na ten temat pracę magisterską... długo bym mogła więc opowiadać. Tutaj jedynie chcę wtrącić, że to co subiektywnie jest przez ludzi traktowane, jako miłość często nią nie jest – co w dużym stopniu odpowiada za dramaty i problemy z tym związane. Uczucie miłości często mylone jest z przywiązaniem, na które mamy pewne wzorce i mniej więcej 50% z nas ma te wzorce niezbyt zdrowe... Mylone jest też z namiętnością, czyli intensywnym emocjonalnie przeżywaniem pożądania, mniej lub bardziej seksualnego.

Niektórzy badacze dzielą miłość na 3 składniki (Sternberg, Wojciszke); intymność, namiętność, zaangażowanie. Jeśli kogoś interesuje ten temat to dobry punkt wyjścia. Choć i to nie wyczerpuje tematu ;)

To co chciałabym tu podkreślić to to, że subiektywny jest odbiór i interpretacje miłości, czyli to co może być jako „miłość” zaklasyfikowane przez jednostkę na jej drodze życia. I jeśli na ten odbiór wpłynęły przeżyte w dzieciństwie traumy to nawet różne formy przemocy można z miłością pomylić. Natomiast to nie zmienia faktu, że obiektywnie, odnosząc się do tego co wiemy o zdrowych relacjach i zdrowiu psychicznym możemy też opisać czym miłość jest i jak „powinna” wyglądać. A co nią nie jest. Subiektywne interpretacje mogą bardzo od tego odbiegać i to one zazwyczaj stoją za wszelkimi „nieszczęśliwymi miłościami” i cierpieniem (czasem ogromnym) z tym związanym. Na szczęście można swoje zniekształcone wzorce przepracować i z niezdrowego sposobu pojmowania miłości się wyleczyć, a przy okazji i z niezdrowych „miłości” :)

Dzielę się wpisami autorskimi - napisanymi przeze mnie. Jeśli chcesz coś ode mnie skopiować - fragment, czy cały wpis - uszanuj siebie, mnie i innych i podaj źródło.


ZEN ROOM

Magda Vesna Majewska

 
 
 

Comments


© 2023 design, photos and copyright by Magdalena Majewska ZEN ROOM. All rights reserved. Warszawa 2023 | Warsaw 2023

  • Facebook Classic
  • youtube
  • Instagram
bottom of page